poniedziałek, września 18, 2006

Ściema zespołowa

Tym razem pozwolę sobie zacytować list, który niedawno dotarł na antyŚciemę. Jeśli Ty też wywęszyłeś jakiś szit, to nie krępuj się pisać na adres antyściema@o2.pl. A teraz już bez zbędnego gadania przechodzę do rzeczy - proszę:

"Wszystkie ściemy jakie opisujesz faktycznie istnieją i zagrażają dobremu gustowi/ inteligencji/bezpeiczeństwu świata(wybierz co Ci tam pasuje).
Ale jest jedna ściema, której nie mogę, nie potrafię ścierpieć, a która zaczyna powoli oblegać świat.
Polskę opanowało szukanie komercji. Wszyscy węszą w poszukiwaniu komercyjnych zespołów, żeby potem móc dumnie oświadczyć, że nie słuchają ich "bo to komercyjne badziewie".
Nagle zostałam zasypana mnóstwem maili od koleżanek, które twierdzą, że znalazły świetny niekomercyjny zespół zagraniczny, który przekaże mi najwyższą prawdę zyciową. No bo skoro są niekomercyjni, to na pewno są prawdziwi.
I TU LEżY śCIEMA!
Wszystkie te zespoły pozujące na "indie"(nowy gatunek niekomercyjnej muzyki) są dwa razy gorsze niż "komercyjne badziewie". bo ono chociaz przynaje się do tego, że kasa z płyt i koncertów do nich trafia.
Zespoły indie natomiast grają, jakby im na sprzęt zabrakło i zachowują się jakby wydawali płyty za własne pieniądze.
A przecież mają swoich producentów, dystrybutorów i obławiają się koszmarnie na ludziach którzy im wierzą.

I pal licho, ze ktoś im za to płaci i traci na nich kasę.
Nagle wszyscy moi znajomi zaczęli się dzielic na "znawców jedynej niekomercyjnej prawdy" i "badziewiastych fanów komercji".
Jedna ściema, a ile zamieszania?

Jaki to ma sens?(oprócz tego, ze wszyscy się na wszystkicch obrażają)

Pozdrawiam
alienistka, fanka komercyjnych zespołów"

Brak komentarzy: